Makeup Revolution jest marką
kosmetyków kolorowych, która swego czasu dosłownie opanowała cały YouTube,
blogosferę oraz fora tematyczne. Nie ukrywajmy – produkty tej marki mają bardzo
atrakcyjne ceny. Może to powodować na samym początku sceptyczne nastawienie. W
dzisiejszym wpisie chciałabym pokazać Wam moich ulubieńców firmy Makeup
Revolution.
Makeup Revolution,
Vivid Baked Highlighter – rozświetlacz
To cudo w sklepach internetowych
znajdziecie w 4 wariantach kolorystycznych – dlatego każda z nas znajdzie z
pewnością coś dla siebie. Cena rozświetlacza w sklepach internetowych waha się
między 7,20 zł a 19,90 zł (jak widzicie różnica jest spora więc warto poszukać
różnych opcji i nie przepłacać). Mój rozświetlacz jest w odcieniu Golden
Lights. Produkt zamknięty jest w plastikowym opakowaniu zamykanym na zatrzask.
Kolor wygląda na dość jasny i trochę blady, jednak po nałożeniu na skórę tworzy
przepiękną taflę – bez brokatu i nachalnego efektu. Ma w sobie mnóstwo
drobinek, jest złoty i bardzo dobrze napigmentowany. Zdecydowanie polecam
nakładanie go w małych ilościach.
Makeup Revolution,
Metals Eyeshadow Rose Gold
W tym małym, okrągłym pudełeczku
znajduje się foliowy cień w kremie. Odcień który wybrałam to Rose Gold – jest uniwersalny
i dość neutralny. W opakowaniu oprócz cienia znajduje się również baza, której
osobiście nie używam – ponieważ cień sam w sobie dobrze „przyczepia” się do
powieki. Produkt ma kremową konsystencję i zauważyć można w nim coś w rodzaju
foliowych płatków z odrobiną brokatu. Uważałabym przy nakładaniu aby nie
przesadzić i nie nałożyć zbyt wiele produktu, gdyż może on się rolować. Cień po
nałożeniu na powiekę bardzo ładnie odbija światło. Moim zdaniem taki efekt
sprawdzi się w makijażu wyjściowym/wieczorowym.
Cena produktu waha się w okolicach 20 zł.
Makeup Revolution,
Mono Eyeshadow – pojedyncze cienie do powiek
Makeup Revolution kojarzy mi się
z tym, z czego słynie – czyli z palet do makijażu (głównie cieni do powiek). Ja
zdecydowanie nie jestem zwolennikiem tego typu rozwiązań ponieważ nigdy nie
wykorzystuję w 100% wszystkich kolorów w palecie – lubię zużywać to co kupuję
do końca. Dlatego postawiłam na kolory które lubię i na pewno zużyję. Cienie do
powiek Mono posiadam w dwóch odcieniach – brązu i jasnego beżu. Oba kolory mają
w sobie mnóstwo drobno zmielonych, połyskujących drobinek. Przyznam szczerze,
że na powiece wygląda to przepięknie – szczególnie w wersji brązowej. Cienie
troszeczkę się osypują – więc jest to mały, aczkolwiek wybaczalny minus. Bardzo
dobrze się nakładają i rozcierają. Nie mam w zwyczaju używania bazy pod cienie
(zwyczajnie nie mam też na to czasu) dlatego cienie nakładam bez żadnych „wspomagaczy”
– mimo to utrzymują się na powiece cały dzień. Pojemność cieni Makeup
Revolution Mono to 3.3g – więc sporo. Jeszcze bardziej pocieszające jest to, że
kosztują ok 5 zł – więc ich cena jest bardzo atrakcyjna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz