PROJEKT DENKO - LIPIEC 2016


Połowa wakacji już za nami, a czas ucieka przez palce. Pozostając w iście letnim klimacie przyszedł czas aby rozliczyć się na blogu z pustych opakowań po produktach kosmetycznych i podsumować je w mini recenzjach. W tym miesiącu w większości będą to żele pod prysznic (których używałam kilka sztuk do wyboru) oraz produkty do włosów.




Dove,  Żel pod prysznic o zapachu peonii
OCENA: 5/6
Czy kupię ponownie: TAK

Żele pod prysznic firmy Dove uwielbiam za ich kremowe, gęste konsystencje i przepiękne zapachy pozostawiające na skórze długie uczucie świeżości. Ten zapach jest jednym z lepszych z tej firmy. 
Plusem jest wydajność oraz brak uczucia ściągnięcia skóry po kąpieli.  


Palmolive, Żel pod prysznic Passion Chocolate
OCENA 5/6
Czy kupię ponownie : TAK

Pełną recenzję tego żelu znajdziecie tu -> klik. Urzekła mnie w nim konsystencja budyniu czekoladowego i oczywiście jego boski zapach. Polecam wszystkim fankom czekolady oraz osobom na diecie :) Możecie grzeszyć do woli :)


Bielenda, Witaminowy olejek pod prysznic - nawilżający
OCENA: 5/6
Czy kupię ponownie: TAK

Kolejny faworyt tego miesiąca, o którym szerzej pisałam tu -> klik. W pierwszej kolejności urzeka zapachem, w drugiej konsystencją żelu połączonego z olejkiem, a następnie uczuciem nawilżenia jakie zostawia na skórze po kąpieli. Plusem jest również ogromna butla.


Isana,  Żel pod prysznic z sokiem z brzoskwini
OCENA: 3,5/6
Czy kupię ponownie: NIE

Jedynym jego plusem jest ładny zapach, który kojarzy się z latem i owocami. Poza tym, żel nie jest najwyższej jakości, nie odpowiada mi jego konsystencja. Zużyłam go jako mydło do rąk.


Bielenda, Olejek do kąpieli i pod prysznic ultra nawilżający
OCENA 5,5/6
Czy kupię ponownie: TAK

Zdecydowany hit dzisiejszego zestawienia. Po pierwsze, to co tygryski lubią najbardziej czyli zapach - delikatny i świeży. Do tej pory olejki pod prysznic kojarzyły mi się raczej ze śmierdzioszkami - w tym wypadku jest zupełnie inaczej. Konsystencja typowego olejku, po kontakcie z wodą zamienia się w bardzo delikatną piankę. Uczucie nawilżenia po kąpieli jest zauważalne, skóra po jego użyciu nie jest ściągnięta i przesuszona. Niebawem na blogu pojawi się jego pełna recenzja.


Shauma, Szampon z mleczkiem z kwiatów Passiflory
OCENA: 4/5
Czy kupię ponownie: raczej NIE

Dobry szampon w niskiej cenie, który spełnia swoje podstawowe zadanie jakim jest oczyszczenie włosów i skóry głowy. Nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym - szampon jak szampon. Ma dużą pojemność i niską cenę co działa na jego plus. Efektów specjalnych jednak nie ma się co po nim spodziewać


Nivea, Odżywka do włosów REPAIR
OCENA: 4,5/6
Czy kupię ponownie: TAK

Można śmiało rzec - stara dobra Nivea w odświeżonej wersji. Spełniła moje oczekiwania co do drogeryjnej odżywki. Włosy świetnie się po niej rozczesywały.


Isana, Oil Care
OCENA: 2/6
Czy kupię ponowni: NIE

Sama nie wiem czy to była odżywka czy maska - z resztą nie ma to większego znaczenia bo jako produkt niby "prosesjonalny" okazał się jedną wielką klapą. Po tym nawet włosy się dobrze nie rozczesywały. Co z tego że jest tania i ma przyjemny zapach, skoro to bubel?


Fa, Antyperspirant w sztyfcie SPORT
Ocena 4,5/6
Czy kupię ponownie: raczej TAK

Pierwszy raz zakupiłam antyperspirant tej firmy i muszę stwierdzić, że był całkiem skuteczny. Jedynym minusem jest zostawianie białych plam na ubraniach.


Nivelazione, Krem do stóp 30 % mocznika
Ocena: 2,5/6
Czy kupię ponownie: NIE

Ten krem to moje wielkie rozczarowanie. Wydawało mi się, że "coś", co ma w składzie 30% mocznika będzie działało na stopach cuda - trochę się przeliczyłam. Krem miał bardzo rzadką konsystencję a efekt nawilżenia i zmiękczenia nie utrzymywał się na stopach zbyt długo. Dla mnie bubel, który niewiele robi.


La Roche-Posay, ANTHELIOS XL Ultra-leger
OCENA 5/6
Czy kupię ponownie: raczej TAK

Do tej pory uważałam go za najlepszy krem z filtrem (chyba nie tylko ja, gdyż znalezienie go w Aptece nawet w lato graniczy z cudem) i w zasadzie zdanie swoje podtrzymuje, bo nie dość że dobrze chroni przed promieniami słonecznymi to jeszcze jest lekki i nie przetłuszcza mojej mieszanej skóry. Problem w tym, że znalazłam równie dobry krem z filtrem w Rossmannie za 10 zł, więc trochę szkoda wydawać 70 zł na tego przyjemniaczka.


Zużyłam również plasterki na wypryski z ISANY, które okazały się dość skuteczne w walce z niedoskonałościami. Próbkę kremu ORIGINS GinZing, która przekonała mnie do zakupu pełnowymiarowego produktu i pewnie niebawem to uczynię. Maseczkę oczyszczającą z Oriflame, która delikatnie szczypała, ale efekt jaki zostawiła na skórze jest warty ponownego zakupu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz