Pharmaceris - Migdałowy duet do zadań specjalnych


Problemy skórne, która z nas ich nie ma? Mogłabym śmiało powiedzieć, że są nieodzownym elementem nie tylko mojego życia, ale też znacznej części kobiet na tym świecie. Odkąd pamiętam moja skóra była problematyczna - mieszana w stronę tłustej z tendencją do trądziku. Pamiętam jak w okresie studiów przeżywałam chyba najgorszy etap walki z niedoskonałościami i wtedy właśnie bardziej skupiałam się na maskowaniu ich, niż leczeniu. Z upływem lat problem w sposób naturalny się zmniejszył, a moja cera wygląda nieporównywalnie lepiej. Niemniej jednak, tendencja do wysypu raz na jakiś czas pozostała, a uwierzcie mi, że moja skóra jak się zbuntuje to robi to na całego. Moim największym problemem zawsze były małe, podskórne krostki na czole, oraz duże i bolące "gule" w okolicach żuchwy.



Moja przygoda z serią T z firmy Pharmaceris rozpoczęła się ponad 2 lata temu. Wtedy też zaczęłam interesować się kwasami i szukałam w Internecie produktów właśnie z kwasem migdałowym, które w bezpieczny sposób można stosować w zaciszu domowym. Oczyszczający płyn bakteriostatyczny występuje w jednej 2% wersji, natomiast krem występuje w pojemności 5% oraz 10% - ja zaczęłam od niższego stężenia. 



Krem z 10 % kwasem migdałowym na noc (II stopień złuszczenia)

Opakowanie produktu typu airless z wygodną pompką ułatwia aplikację produktu i sprawia, że jest ona higieniczna a produkt możemy wydobyć z opakowania do samego końca. Połowa pompki spokojnie wystarczy na pokrycie całej twarzy, produkt jest wydajny - starcza na 1,5 do 2 miesięcy codziennego używania. Jeśli chodzi o działanie, jest ono widoczne bardzo szybko - bo już po kilku dniach. Problem podskórnych krostek czy innych nieprzyjaciół zostaje zażegnany. Cera jest ujednolicona a koloryt lekko wyrównany. Skóra nie była ani podrażniona, ani zaczerwieniona. Bez problemu można go nakładać na inne produkty np. na serum. Co najważniejsze - krem nie przesuszył mi skóry, a stosuje go non stop od 2 lat - z przerwą na okres letni. W tym czasie nie radziłabym go używać, bo w kontakcie skóry ze słońcem można narobić sobie krzywdy w postaci przebarwień. W okresie jesienno-zimowym jak najbardziej polecam jako kurację, bo efekty są tego warte. Natomiast należy tutaj podkreślić, że po odstawieniu kremu skóra w jakimś stopniu wróci do poprzedniego stanu. Z racji tego, iż jest to krem złuszczający można spodziewać się takiego efektu, ale nie jest on zbyt mocny i nie trzeba się martwić odstającymi na twarzy skórkami. Zazwyczaj pojawiały mi się one w okolicach nosa i nie bardzo odznaczały się one spod makijażu.




Oczyszczający płyn bakreriostatyczny twarzy, dekoltu i pleców 2% kwasu migdałowego

Podstawowym zadaniem tego płynu jest hamowanie rozwoju bakterii, głębokie oczyszczenie skóry oraz działanie regulujące na sebum. Opakowanie produktu jest bardzo wygodne w uzytku, wystarczy wylać trochę na wacik kosmetyczny i przemyć nim skórę twarzy. Stężenie kwasu migdałowego w tym produkcie jest zbyt niskie aby oczekiwać spektakularnych efektów. Niemniej jednak, stanowi on doskonałe połączenie wraz z opisywanym wyżej kremem. Stosowany jako tonik, sprawdza się znakomicie. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz