Witajcie,
Dziś będzie o zapachu i to nie byle jakim. Lato powoli się kończy, dlatego jest to dobra okazja do napisania kilku słów o mgiełce Bath & Body Works o zapachu Paris Amour. W ciepłe dni zdecydowanie wolę sięgać po mgiełki bo są dużo lżejsze niż perfumy i dają świetne uczucie orzeźwienia. Wybór jest naprawdę ogromny - w samym B&BW na pewno każda z Was znajdzie coś dla siebie. Do wyboru mamy także dwie pojemności 236 ml i 88 ml. Ja zdecydowałam się na mniejsze i kupiłam je na promocji 3 za 2, każda z nich o wartości 25 zł wyszła za ok. 16,60 zł.
Mgiełka zamknięta jest w przeuroczej małej butelce z atomizerem wykonanej z plastiku, co sprawia, że jest lekka i idealnie nadaje się do torebki. Produkty B&BW ozdobione są przepiękną szatą graficzną. Do aplikacji produktu nie mam żadnych zastrzeżeń - atomizer się nie zacina.
Paris Amour to zapach zdecydowanie inspirowany francuskim miastem miłości - Paryżem, a jego nuty to tulipany, kwiat jabłoni i różowy szampan. Zapach według mnie jest bardzo kobiecy, elegancki, otulający. Mgiełka nie posiada jakichś nadzwyczajnych właściwości pielęgnacyjnych, ma po prostu sprawiać, że nasza skóra będzie pięknie pachnieć wybranym przez nas zapachem :) Jeśli chodzi o trwałość, to nie jest ona jakaś powalająca - w końcu to mgiełka i taka jest jej natura. Jeśli jednak miałabym porównać trwałość z mgiełkami Avonu czy Oriflame to mgiełki B&BW są dużo trwalsze.
Minusem może być dostępność - wydaje mi się że sklepy są tylko dwa i to w Warszawie (ale oczywiście mogę się mylić). B&BW nie sprzedaje w Polsce przez Internet więc pozostaje sprowadzanie ich z zagranicy lub zakupy na Allegro. Mam to szczęście, że mieszkam w Warszawie, więc B&BW mam na wyciągnięcie ręki, a ich mgiełki towarzyszyć mi będą przez długi czas, ale tylko w ciepłe dni :)