Receptury Babuszki Agafii - Cedrowe mydło do włosów i ciała

Receptury Babuszki Agafii - Cedrowe mydło do włosów i ciała
Witajcie serdecznie,

Dziś będzie o produkcie, który znalazł się w ulubieńcach zeszłego miesiąca, a jest nim cedrowe mydło do ciała i włosów Receptury Babuszki Agafii. Produkt kupiłam zachęcona pozytywną opinią koleżanki z pracy, która bardzo to mydło zachwalała - postanowiłam spróbować i był to włosowy strzał w 10 ! Pierwszy raz miałam do czynienia z mydłem do mycia włosów, trochę się tego obawiałam - niepotrzebnie. Ten uniwersalny kosmetyk zakupiłam na stronie internetowej Bioema.pl i kosztował 17 zł.

 Produkt zamknięty jest w plastikowym słoiku, posiada plastikową nakładkę zabezpieczającą. Często wspominam Wam, że lubię tego typu opakowania, bo możemy wydobyć z nich produkt do "ostatniej kropli. Szata graficzna typowa dla produktów Receptury Babuszki Agafii - bardzo mi się podoba ten minimalizm.

 Konsystencja tego mydła jest bardzo ciekawa, pierwszy raz miałam do czynienia z takim cudakiem :P W opakowaniu wygląda jak bardzo gęsty żel, ma ciągnącą konsystencję. Możemy wydobyć z opakowania tyle produktu, ile chcemy. Możemy rozetrzeć ten żel w dłoniach, zrobić pianę i nałożyć go na włosy oraz możemy nałożyć go bezpośrednio na włosy - w jednym i drugim przypadku się sprawdza. Przed nałożeniem na ciało radziłabym jednak rozetrzeć go trochę w dłoniach, żeby nam nie spłynął. Zapach jest bardzo przyjemny, trochę ziołowy - kojarzy mi się z zapachem rumianku.
 Mydła próbowałam i na ciało i na włosy - w jednym i drugim przypadku spisywało się doskonale. Natomiast bardziej skupiłam się na myciu nim włosów, ponieważ najzwyczajniej w świecie było mi żal używać go do mycia ciała. Jako żel pod prysznic doskonale myje skórę, ładnie się pieni i jest bardzo delikatny - skóra jest dobrze oczyszczona. Na włosach sprawdził się rewelacyjnie ! Jego największą zaletą jest porządne oczyszczenie włosów - włosy są tak oczyszczone, że aż skrzypią. Pięknie się pieni, nie stwarza oporu, ładnie po włosach sunie. Nie ma mowy o jakimkolwiek obciążeniu, wręcz przeciwnie - włosy po umyciu tym mydłem są dłużej świeże, niż po użyciu zwykłego szampony - dla mnie jest to bardzo ważna cecha. Jest to produkt niezwykle delikatny, z bardzo dobrym składem. Wydajność produktu również zadowala - przy codziennym myciu długich włosów, wystarczy na dwa miesiące. 

 Na mnie ten produkt zrobił naprawdę wielkie wrażenie swoją prostotą i świetnym działaniem. Myślę, że zagości w mojej łazience nie raz. Bardzo chciałabym przetestować inne wersje zapachowe tej serii np. mydło miodowe. Chodzi za mną też mydło czarne, białe i kwiatowe - ale te są dużo, dużo droższe (cena ok 50 zł) - mydło cedrowe jest nieco tańszą alternatywą.



Bania Agafii, Maska-Balsam do włosów - Staroałtajska (intensywna regeneracja)

Bania Agafii, Maska-Balsam do włosów - Staroałtajska (intensywna regeneracja)
Witajcie serdecznie,

Dziś kolejny rosyjski produkt do włosów, a jest nim Staroałtajska maska/balsam do włosów, który ma za zadanie intensywnie je regenerować. Produkt po pierwszych testach zapowiadał się naprawdę obiecująco, znalazł się nawet w ulubieńcach zeszłego miesiąca - czy po dłuższym stosowaniu nadal tak jest ? O tym dowiecie się w dzisiejszym poście. Maskę zakupiłam na stronie SkarbySyberii i kosztowała 15,90 zł.

Staroałtajska maska-balsam przywraca siłę i piękno włosów. Naturalne składniki skutecznie pielęgnują, a wyciąg z papryczki chili, wzmacnia działanie odżywczych składników, sprzyja wzrostowi włosów. Posiada właściwości kondycjonujące, zmiękcza włosy i ułatwia ich rozczesywanie.

Olej rokitnika ałtajskiego -  bogaty w witaminy, intensywnie odżywia włosy.

Korzeń aralii mandżurskiej – zawiera flawonoidy, wzmacnia korzenie włosów.

Sok aloe vera –  bogaty w aminokwasy i polisacharydy, intensywnie nawilża włosy.

Papryczka chili –  wzmacnia krwiobieg i odżywienie skóry głowy.

Mumio ałtajskie i olej rycynowy - bogate w biologicznie aktywne  substance, stymulują wzrost włosów.

Organiczny ekstrakt prawoślazu lekarskiego – zawiera substancje nawilżające, chroni włosy przed negatywnym działaniem zanieczyszczonego środowiska.

Kwiaty  echinacei purpurowej – zawierają saponiny, zmiękczają i regenerują włosy.
 Maska zamknięta jest w plastikowym, wygodnym słoju - takie opakowanie zapewnia nam możliwość wydobycia 100% produktu. Pod nakrętką znajduje się dodatkowe, plastikowe zabezpieczenie. Konsystencja produktu przypomina bardzo rzadki budyń, jest dość lejąca, lecz dobrze nakłada się na włosy. Zapach kojarzy mi się z linią zapachową kosmetyków Nivea, z lekką nutą Bambino. 

 MOJA OPINIA:

Muszę przyznać bez bicia, że produkt zrobił na mnie dobre pierwsze wrażenie. Używałam jej na umyte i lekko wysuszone włosy i trzymałam godzinę pod ręcznikiem dla uzyskania najlepszych efektów, trzymana na włosach 5 minut niestety nie dawała żadnych efektów. Włosy po tej masce były miękkie, lśniące, gładkie i świetnie się rozczesywały - co prawda nie był to taki efekt jak po mojej ukochanej masce drożdżowej, ale było całkiem przyzwoicie. Efekt nie utrzymywał się zbyt długo, a z każdym kolejnym użyciem było... coraz gorzej. Początkowo używałam tej maski raz w tygodniu i było całkiem dobrze, jednak z chwilą, gdy zaczęłam używać jej częściej zauważyłam niepokojące przesuszenie włosów. Ostatni raz użyłam jej wczoraj i włosy były całkiem ok, natomiast dziś rano moje włosy są bardzo suche, co widać i czuć. Raczej nie dam jej szansy i nie zaryzykuję jej ponownego zakupu.